Mróz zelżał. W słonecznym dniu kapały krople z wiszących z dachu sopel . Nauczycielka wróciła ze szkoły sporo później niż zwykle, ale uradowana, bo przywieziono w końcu książki do biblioteki . Jest ich nawet więcej niż się spodziewała. Jeszcze sporo zostało do układania na regałach. Weszła do domu. W izbie było wyjątkowo ciepło, nawet w jej izdebce. Gospodyni wniosła talerz z gorącą strawą. Zapachniało apetycznie. Nauczycielka podziękowała i usiadła za stołem. W talerzu „zapalanka”, obok na drugim, płaskim kluski ziemniaczane. O jak smakowały ! Po wieczerzy wyjęła z szuflady zeszyt, kałamarz i obsadkę. Podkręciła knot lampy by było jaśniej. Podeszła do drzwi. Dzisiaj było ciepło i mogła je przymknąć. Przeprosiła gospodarzy mówiąc, że się położy wcześniej. Dobranoc – przymknęła drzwi . Usiadła za stołem. W zaszycie napisała – Odżywianie się……
Ciąg dalszy niebawem
Pozdrawiam serdecznie
Stanisław Żmudka
Napisz co myślisz o tym artykule: