Lech, Czech i…. Rus cz VI

/, LEGENDY, STRONA GŁÓWNA/Lech, Czech i…. Rus cz VI

Lech Czech i…. Rus cz. VI

                   Nie, proszę Państwa , nie będzie to dalszy ciąg opowieści o naszym legendarnym przodku. Przestałem pisać bo rozpocząłem nagrywać filmy. Dalszy ciąg legendy o Lechu planuje niebawem opowiedzieć w jednym z kilku filmów, które zamierzam nagrać w bliskim czasie.

                   Zapraszam do obejrzenia filmów zamieszczonych na stronie. Jest to opis starego szlaku wychodzącego z Rzeszowa w kierunku północny

Można ten film oglądać 

 

Ale stanowczo za długi !

                 W trzecim filmie w jego zakończeniu opowiedziałem  o Mrowli i dymarkach tam znajdujących się. Sięgnąłem prawdopodobnie do VIII, a może i VI wieku. Muszę się wytłumaczyć. Nie mam materiału  historycznego, a tym bardziej źródła  podającego o tym. Sporo lat  temu przeczytałem o tym w „Nowinach”, a dokładnie w weekendowym dodatku zwanym „ Widnokrąg”. Nie wiem kto był autorem artykułu, ale pamiętam, że czytałem z ogromnym  zaciekawieniem. Już wtedy interesowałem się historią i nowinki o historii tej małej , lokalnej były dla mnie tym bardziej atrakcyjne. Pisząc tekst do mojego filmu, trzeciej części „ Rzeszów Stara Droga „ przypomniał mi się ten artykuł z przed lat. Miałem wątpliwości co do umieszczenia tej informacji. Patrzyłem wnikliwie na mapę regionu, okolic  Mrowli. Pamiętałem ze wspomnianego artykułu o torfowiskach, gdzie pozyskiwano rudę do wytopu stali. I co ? I znalazłem ! Otóż sąsiednia wioska, spora i niejedna nazywa się „Rudna”. Niejedna bo jest „Rudna Wielka” i „Rudna Mała”. Prawdopodobnie określenie „Wielka” i „Mała” nie ma wiele wspólnego z wielkością wiosek, ilością domów czy powierzchnią w danej miejscowości. Było wielkie złoże rudy i wielkie wydobycie i małe złoże rudy i małe wydobycie. Uznałem, ze nazwa wiosek nie jest przypadkowa i jest potwierdzeniem, że w Mrowli dawno, dawno temu wytapiano stal.

A tak a propos.

Otóż w latach PRL-u w 1972 roku pewien mieszkaniec Rudnej postanowił obejrzeć sobie w realu olimpiadę w Sapporo. Był bardzo ekscentrycznym człowiekiem i nieprzewidywalnym, ale prostym. Cóż zrobił. Poszedł na dworzec PKP w Rzeszowie do kasy biletowej i :

– proszę bilet do Sapporo

– dokąd? – pyta z dezorientowana kasjerka.

– do Sapporo – dodaje nasz bohater.

Chwila zadumy w kasie i po chwili pytanie

– to w lubelskim?

– nie w lubelskim, ale w Japonii. Tam będzie olimpiada i tam chce pojechać.    

Znowu chwila zadumy.

– Panie, pan ma po kolei w głowie? Do jakiej Japonii? Koleją?

– no a jak mam tam się dostać?

– Panie tam się płynie pewnie statkiem albo leci samolotem. Kto pana puści do Japonii? Idź pan stąd. Następny proszę!

– Zaraz, ale ja chcę na olimpiadę. Co ja mam zrobić?

– wie pan co. Sprzedam panu bilet do Warszawy. Tam pan się dowie jak dostać się do Japonii na olimpiadę.

– dobrze, proszę bilet do Warszawy.

Pojechał do Warszawy.

Tam udał się na Dworzec Główny PKP. Podszedł do okienka kasowego i :

– proszę bilet do Sapporo.

Za szybą był młody mężczyzna, który bez namysłu nachylił się do okienka i:

– spadaj facet do wariatkowa bo zawołam Milicję!

– dlaczego? Chcę dostać się do Sapporo i zobaczyć olimpiadę.

– powiedziałem spadaj!.

Poszedł do innego okienka, gdzie była kobieta.

– Proszę panią, mam problem. Chcę dostać się do Sapporo w Japonii na olimpiadę. Co ja mam zrobić?

– gdzie?!

– do Sapporo w Japonii.

– Panie to trzeba mieć paszport, waluty. Tego pan nie załatwi na dworcu kolejowym. Idź pan na milicję.

I tak dalej, dalej. Ale nasz bohater po wielu perypetiach dostał się do Japonii , do Sapporo i oglądnął no już część olimpiady. Nie zdążył na całą. Po zakończeniu zawodów idzie na dworzec kolejowy w Sapporo. Podchodzi do okienka i:

– poproszę bilet do Rudnej

Młoda skośnooka kasjerka patrzy na klienta podejrzliwie. Patrzy również w monitor swojego komputera. Monitor pękaty, sporej wielkości. Klika na klawiaturze. Znowu patrzy na klienta. 

– Rudna ? 

pyta przez okienko

– tak – odpowiada nasz bohater kiwając twierdząco głową.

Kasjerka patrzy w monitor. Coś czyta. Nachyla się do okienka i:

 – I am sorry Mr.-  Rudna Wilka or Rudna Mala ?

A było to 1972 roku

 

2023-01-21T12:23:59+01:000 Komentarzy

Napisz co myślisz o tym artykule: